Prosty test: ołówek i kaseta magnetofonowa. Wiecie po co?
Jeśli wiecie, to znaczy, że żyliście w czasach kaseciaków, walkmanów i taśm przegrywanych po 100 razy, bo kolega kupił za 10 zł i pożyczył To się wykosztował biedaczek. A jak miałeś jamnika i mogłeś skopiować to byłeś królem na dzielni. Ale jeszcze większym królem był pan, który przyjeżdżał na targ i rozkładał stragan z kasetami, odpalał wieżę i przez osiem godzin kręcił wiksę. Najczęściej w rytmach disco polo. Za 6 zł mogłeś zrobić podobnie w swoim domu, bo tyle kosztowała taśma z nowymi Boysami czy Skanerem.
Kolejna odsłona naszej serii najtisowej to właśnie KASETA MAGNETOFONOWA.