Nowe piwko mamy. Czy dobre? Pfff, no pewnie. Szwagrowi smakowało!
A jak coś smakuje szwagrowi to musi być dobre. Bo wiadomo, że szwagier wyznacznik. A kiedyś to my ze szwagrem…. A dobra, to opowieść na inną imprezę.
W każdym razie poszliśmy bardziej w klasykę. Żaden tam nju ingland, tylko podwójna ipka taka jak kiedyś. Konkrety, a nie jakiś tam chmielowy sok. Bo szwagier tych mętnych to nie lubi. A taką to nawet wypije. Swojskie picie, swojskie żarcie – wiadomo – najlepsze.