Koniec grzecznej zabawy. Postanowiliśmy przekroczyć granicę i wtłoczyć do naszego piwa wściekłe ilości owoców. Ładowaliśmy je do tanka przy akompaniamencie okrzyków: WIĘCEJ! I tak doszliśmy do proporcji pół kilograma malin na litr piwa. Czerwona posoka płynęła przez browar, niebo grzmiało, a Pater śmiał się diabelsko. Tank wypełniliśmy do samego końca!
Nasza malinowa wściekłość nazywa się TURBO SOKOWIRÓWKA i jest kosmicznie owocowa. A do tego potrafi zatrząść ziemią, bo ma 8,4 proc. alk.
Premiera na Beer Geek Madness 7 – RAGE.