Spodobało Wam się. I nam też. Dlatego kontynuujemy serię owocowych gose. Tym razem zmieszaliśmy naszą swojską czerwoną porzeczkę z równie pyszną aronią, a potem delikatnie posoliliśmy. I wyszło
Ale nie musicie wierzyć we wszystko co jest napisane. Wpadnijcie na Warszawski Festiwal Piwa. Chętnie polejemy